o mnie

Od kilkudziesięciu lat jestem mieszkańcem Domów Pomocy Społecznej. W Orzeszu, małym miasteczku na trasie Katowice-Rybnik, mieszkam od 1979 r. I tak już pozostanie. To moje miejsce na ziemi. Tu, nigdzie indziej...

Kazimierz to ja

Urodziłem się w 1944 r.w Górach Lasochowskich. Los potraktował mnie trochę ostro :) i będąc kilkumiesięcznym bajtlem , w wyniku choroby, straciłem słuch.Nie zdążyłem poznać melodii słowa.Jestem osobnikiem głuchoniemym,co nie znaczy , że nie biorę świata garściami i pozostaję obojętny na jego barwy i dźwięki.Wypracowałem sobie alternatywne sposoby komunikacji- za pomocą mimiki, gestów, słowa pisanego , trochę niezdarnego, przyznaję , chcę rozmawiać z ludźmi, którzy akceptują mnie jako człowieka.

Przez pierwsze 10 lat moim domem był dom rodzinny , trzy siostry, rodzice w małej wiosce w dawnym kieleckim.Ot "scyzoryk" ze mnie ;) Potem 9 kolejnych lat to Ośrodek dla Dzieci Niesłyszących i Głuchych w Lublińcu.A jeszcze potem, los postanowił kolejny raz spłatać mi figla i moim domem stały się Domy Pomocy Społecznej, najpierw Gorzyce, a od 1979 moje miejsce na ziemi to Orzesze .Nikt jednak nie zasługuje na samotność i do pary otrzymałem talent.

Rysuję i maluję.Musi być przecież jakaś sprawiedliwość w "przydziale" na życie, nieprawdaż? :)

to ja :)

to ja :)

Niepełnosprawni?

Niepełnosprawni. Zwykle przez delikatność czy z lęku omijamy ich wzrokiem ,niedostrzegając tkwiących w nich możliwości.Dla wielu z nich twórczość jest jedyną racją bytu.To ich sposób na samotność, na poczucie obcości.

Potrafią poradzić sobie ze świadomością „inności”,którą za pomocą sztuki oswajają, obracają w normalność.Przezwyciężając swoje ograniczenia, dzięki pasji,czynią swoje życie pełniejszym i bogatszym.
W naszym Domu mieszka kilku artystów.
Nie studiowali w szkołach artystycznych. Są zupełnie nieświadomi swojego talentu i wynikającej z niego roli.


Jednym z nich jest głuchoniemy Kazimierz- bohater bloga.

Mimo upływu lat wciąż się rozwija. Maluje lawinowo i coraz lepiej, zawsze pod wpływem emocji. Do koloru i kompozycji dochodzi się intuicją i myślą. Kazimierz ze swoją diagnozą ,postawioną wiele lat temu

„upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, głuchoniemota” ,organizuje przestrzeń jak wytrawny artysta.

Wciąż szuka nowych rozwiązań. Może na jego przykładzie należałoby zrewidować pojęcie „niedorozwoju umysłowego”?Jego rysunki wołają: „zobaczcie wreszcie do cholery ,kim jestem!”Jego sztuka bierze się bowiem

z pozytywnych doznań. Kaziu jest uzależniony od dobrych emocji ,potrafi się odwzajemnić. Jest jak probierz ludzi – wyczuwa tych dobrych i lgnie do nich.


Obrazy Kazimierza rozjaśniają nam świat. Jak dobrze , że jest on wśród nas.

Od 2009 r. bierze udział w niezwykłych Warsztatach "Future Artist" , których "matką" :) jest fascynująca i intrygująca Ewa Kokot, historyk sztuki.

Pasjonuje go również teatr, jest członkiem grupy teatralnej "Alter ego" założonej przez dwie wspaniałe terapeutki Domu-Annę i Joannę.


Marzy o fotografowaniu,brał udział w projekcie "Oddech dawnych czasów",którego celem było wsparcie osób intelektualnie niepełnosprawnych, mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Orzeszu oraz przełamanie społecznych barier między nimi a społecznością miasta.

tekst -Gabriela Kalinowska-Czakon psycholog Domu





Konkurs na bloga roku 2012 -nr A00201

Konkurs "Blog Roku 2012"-Ja i moje życie


Wszystkim, którzy wysyłali smsy na Kaziowy blog oraz tym, którzy wspierali nas mentalnie serdecznie dziękujemy za oddanie głosu.Naszą pozycję w konkursie(ostatecznie 19 na 555 blogów)rozpatrujemy w kategorii cudu nad Bierawką. Przecież to zaledwie trzydzieści kilka migawek z życia Kazia-mieszkańca Domu Pomocy Społecznej i to w większości skupiających się na jego udziale w Warsztatach "Future Artist" prowadzonych przez wyjątkową osobę -panią Ewę Kokot, edukatora sztuki.Nie sposób wymienić jej pomysłów,zapraszam zainteresowanych tu :)

Każda złotówka z wysłanych smsów została przekazana na szlachetny cel -rehabilitację dzieci niepełnosprawnych i obozy dla dzieci z biednych rodzin.Zatem my wszyscy mamy udział w tym szlachetnym przedsięwzięciu.Dziękujemy raz jeszcze i pozdrawiamy :)

życie też może być piękne...

życie też może być piękne...
życie też może być piękne...

środa, 1 stycznia 2014

Smacznego -hotel el Wekala w Tabie

Hotelowa kuchnia-REWELACJA
po kliknięciu w zdjęcia , otworzą się w dużym formacie.









Jedzenie smakowite i świeże. Mnogość dań imponująca.Codziennie można było skomponować sobie na śniadanie coś innego.Faraon nas nie nawiedził ;)
Na śniadanko omleciki pyszne ,indywidualnie smażone wg upodobań smakowych z dodatkową konwersacją dwóch przemiłych porannych kucharzy.Żałuję teraz , że wstydziłam się poprosić o zrobienie im zdjęcia, bo zasługują na szczególne wyróżnienie.Bardzo dużo grillowanych warzyw, mięs, regionalnych potraw!











Obsługa przemiła i co najważniejsze, nie nachalna.
 ulubiony kelner Hamdi




 Najprzystojniejszy 

 
Hemdan Tkwi był tylko dwa pierwsze dni , ale zapamiętaliśmy go jako fajnego chłopaka, który lubił Kaziowi płatać figle.
Ahmet zawsze uśmiechnięty










Śniadanie na tarasie
 


Można było również skorzystać z baru przy plaży,lecz  bez napojów % i z bardzo okrojonym menu.













Dodatkowa atrakcja, na którą i ja dałam się "złapać".

"Strzelałam" zdjęcia camelom, zadowolona, że nikt ode mnie nie żąda "keszu",
gdy podszedł do mnie pan z propozycją zrobienia mi zdjęcia i to z mojego aparatu.
Czemu nie, pomyślałam, zdjęcia z wielbłądem jeszcze nie miałam i choć nie lubię się fotografować dałam się panu namówić.Nie  zdążyłam nawet wciągnąć brzucha a sweet focia już gotowa.Oj śmiałam się potem do rozpuku, kiedy "fotograf" poprosił o zapłatę.Na szczęście był oszczędny i poprosił  o  one dolar ;).




2 komentarze:

  1. Sliczne,opisy, zdjecia super i to jedzonko,warzywka,owoce coś dla mnie.A ta przygoda z" fotografem"?no nie pwoiem ,na wszystkim się da zarobic.Gabryniu kwitnąco wyglądasz ,Kazik jakby młodszy a kelnerzy?/jest na czym oko zawiesić/Tak troszkę to Wam zazdraszczam tej wyprawy,ale tylko kapke.Anielka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda zachęcająco. Niestety nigdy nie byłam w Egipcie, choć przyznam, że póki co niespecjalnie mnie tam ciągnie.. Mam w planach inne kraje :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    aldia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojej strony. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię w temacie publikowanego postu.