w celu powiększenia zdjęcia wystarczy kliknąć na nie :)
Ciągnie go na degustację żółtego płynu, ba ,sam potrafił sobie załatwić szklaneczkę Luksora w bufecie, korzystając z mojej kilkuminutowej nieobecności.Oj , co ja się "najadłam strachu",gdy po powrocie do restauracji, nie zastałam Kazia przy konsumpcji:>Gdzie był?Właśnie przekonał barmana skutecznym gestem po co tu przyszedł i szklanica złocistego napoju o 13 w południe trafiła w jego ręce.Zresztą ,żeby tylko jedna dzisiejszego dnia.Póki co żywo gestykuluje przy basenie z nie rozszyfrowanym przeze mnie rozmówcą :>
Wreszcie daje się namówić na basen.Już jutro o tej porze, będzie wracał do kraju...
W główce i nogach kręci mu się od Luksoru, choć procentów mało, ale na nie zaprawionego wcześniejszymi kontaktami z żółtym płynem, do Il Mercato strasznie...e daleko.Ale początkowo nawet dzielnie sobie radzi.
w celu powiększenia zdjęcia wystarczy kliknąć na nie:)
Jak zwykle zdjęć wiele, ale zawsze miałam problem z decyzyjnością.
Wreszcie jest.Z dala od miejskiego zgiełku, pół godziny na piechty od naszego Falcon Hills handlowy pasaż należy do międzynarodowej sieci hoteli Iberotel
Budowle imponujące, przyciągają wzrok i skłaniają do naciśnięcia spustu w mojej "blondynce" .
Pora wracać.Kazio co chwilę macha ręką na przejeżdżające taksówki, które jakby uparły się , aby porwać mi Kazika .Za pięć dolców.Nie oddam go za żadne pieniądze!Odganiam się od taksówkarzy jak tylko potrafię, na co Kazio wyraźnie niezadowolony, co rusz chce mi udowodnić, że nie nadaje się do chodzenia.Skłony, przysiady, grożenie mi paluszkiem,.Oj działo się działo.
Zainteresowanych dalszymi postami proszę o "zjechanie myszką"na sam dół, po lewej stronie informacja "nowszy post",w którym opisałam nasz pobyt w krainie dreszczowców, tzn chciałam powiedzieć faraonów:))))
Troszkę mi żal,ze przygoda się kończy,ale Kazio pewnie szczęśliwy,ze tyle ciekawych rzeczy zobaczył.Zdjecia super,ja przy okazji tez kawałek Egiptu zobaczyłam.A tak szczerze to zazdroszcze Wam/w dobrym tego słowa znaczeniu/tej wyprawy o tej porze roku.Pozdrawiam,anielka:)
OdpowiedzUsuńAnielko, samoloty z Gdańska startują :), koszt tygodniowego pobytu 1299 plus wydane 62,5 dolara na wycieczki.Ponoć najlepszym okresem na Egipt jest październik, zmrok tak szybko nie zapada jak w grudniu, ale w grudniu świąteczne neony kuszą barwami .Buziaki dla naszej , chciałoby się powiedzieć, "wiernej" czytaczki.Dziękujemy Anielko.
UsuńWspaniale zdjecia i urzekajaca historia glownego bohatera ;-) szkoda, ze tak niewiele jest wartosciowych blogow na tym bezkresnym horyzoncie wirualnego oceanu.
OdpowiedzUsuńNo , na taki komentarz brak nam słów :)))Dziękujemy, bardzo za tak piękne słowa.
UsuńBloga czyta się bardzo przyjemnie, jest taki radosny, mimo, że pan Kazio jest mieszkańcem Domu Pomocy, który zawsze kojarzył mi sie z aktami przemocy ze strony opiekunek.Miła odmiana.Pozdrawiam Pana Kazia i personel tego Domu.Macie jakieś wolne miejsca ?
OdpowiedzUsuńEmeryt Stan, ale nie Borys
Odświeżyłaś mi wspomnienia. Znajome miejsca na Twoich zdjęciach ... :)
OdpowiedzUsuń