kierowane w kierunku Kazia.
Ponieważ , z racji braku rzetelnej informacji z mojej strony,
czy liczy on na zafundowanie mu
kolejnej egzotycznej wycieczki ,
na co wykorzysta pieniądze z smsów ,
(pytania na priv od czytających )
kto jest autorem bloga
i jeszcze kilka innych pytań,
które otrzymaliśmy na maila,
1,23 zł , które wydaje się na sms,
nie idzie dla konkretnego człowieka,
w tym przypadku Kazika, lecz na cele szlachetne,
czyli rehabilitacja dzieci i obozy dla dzieci z biednych rodzin.
W żadnym wypadku nie dla Kazia,
który otrzymuje rentę,
w którym mieszka,
czyli jest to niewielka kwota , z której to
płaci za leki ,kupuje odzież, zbiera na turnusy ,
bo nie ma już dopłat do wczasów
dla takich ludzi jak on.
Kaziowi nikt nie fundował wycieczki do Egiptu,
lecz długo zbierał pieniążki na tę eskapadę.
Bloga pisze razem z psychologiem Domu .
dodawania i edytowania postów na swój blog.
Dla nas ludzi tzw. normalnych wydaje się to banalną sprawą ,
ale Kazik jest osobą głuchoniemą(od 8 miesiąca swego życia)
i upośledzoną umysłowo w stopniu umiarkowanym.
Wyobraźcie sobie ile radości
sprawia mu ta internetowa przygoda.
że w takim Domu można też żyć godnie,
realizować swoje marzenia i pasje,
wychodzić do świata, który wbrew pozorom
nie zawsze jest dla takich jak on osób,
światem przyjaznym, szczególnie w małych miasteczkach.
W naszym Orzeszu nie mamy z tym problemów.
Dom istnieje 35 lat i mieszkańcy
tej małej śląskiej miejscowości,
z ogromną życzliwością przyjęli nas w społeczności.
Przede wszystkim chodzi nam o przełamanie stereotypów
wśród ludzi w ogóle,
że są dwa światy- ludzi zdrowych
i świat tych sprawnych inaczej.
Bo to nieprawda.
Wszak jesteśmy przecież dziećmi tego samego Boga
Czasami zdarza nam się w pociągu,
kiedy raz w miesiącu jedziemy do Katowic
że pasażer obok którego usiądzie jeden z " naszych" ,
zabiera swoje rzeczy i wychodzi z przedziału,
czy przenosi się na inne siedzenie.No cóż bywa i tak...
W mediach , jeśli mówi się o Domach Pomocy,
to pokazuje się je tylko wyłącznie
pod kątem jakieś kolejnej afery.
A przecież są i takie Domy, gdzie mieszkańcy
czują się jak w prawdziwym Domu,
gdzie opieka i pielęgnacja jest na dobrym poziomie.
A psychologiem w tym Domu Pomocy jestem właśnie ja
Z ludźmi specjalnej troski pracuję całe swoje życie
Teraz trochę zwątpiłam że "wystartowałam" z tym blogiem
na konkurs, ale Kazik tak się cieszył,
jak przeczytał warunki.
Ludzie piszą do niego maile, on czyta, postara się odpisać...
Tyle w nim radości i pozytywnych emocji.
Uczucia są przecież istotnym elementem naszej osobowości.
Dzieląc się z innymi własnymi przeżyciami,
umacniamy naszą więź z nimi.
przyszło mu mieszkaćz dala od bliskich.
Dzięki blogowi życie Kazia nabrało jeszcze
zyskał w sieci nowych znajomych, koresponduje z nimi…
strona naszego Domu na You tube
http://www.youtube.com/user/mieszkancydps
strona Domu
http://www.dpsorzesze.pl/
strona forum
http://www.dpsorzesze.pl/forum/
Kończąc , chcę dopisać, że za "reklamę "DPS -u Orzesze
nie otrzymam żadnej premii od kierownictwa
Przede wszystkim bardzo dziękuję wszystkim
za zainteresowanie , miłe słowa, poparcie, za polemikę ,
za całokształt.Dziękujemy.
Wiem też , że nie mamy najmniejszych szans w blogosferze,
na osoby upośledzone umysłowo,
to już to będzie sukces.
który kiedyś znalazłam w internecie.
też mieszkanka Domu Pomocy Społecznej
Gabriela Kalinowska-Czakon
Dziękuję...
OdpowiedzUsuńAnna
Trafiłam wczoraj przez przypadek na blog Kazia , i jestem po wrażeniem , w tym blogu uważam że jest siła i choć sama biorę udział w konkursie ale z przyjemnością zagłosowałam na ten blog.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę tu częstym gościem na blogu :)
Pozdrawiam serdecznie Ilona
Z dużym wzruszeniem przeczytałam opis i cieszę się, że Kazimierz żyje w szczęśliwym domu oraz może robić robić to, co sprawia mu radość. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam, zajrzałam tu dzięki Ilonce Lisieckiej, i przyznam, że również jestem pod wrażeniem osoby Pana Kazika. To człowiek pełen radości i chęci życia mimo wielu ciężkich doświadczeń. Poświęciłam post temu właśnie blogowi i wysłałam sms. :)Pozdrawiam serdecznie. Ps. pozwoliłam sobie u siebie ba blogu przytoczyć wiersz Pani Teodory... bardzo mi się spodobał, mam nadzieje, że nie będą mieli Państwo nic przeciwko temu ...:)
OdpowiedzUsuńJuWiko, ten wiersz jest rzeczywiście piękny, absolutnie nie mamy nic przeciwko, postaram się odnaleźć jego autorkę i podziękować jej za tę lekcji pokory.Kiedy dopada mnie tzw "wypalenie zawodowe", wtedy wracam do wiersza...A Kazimierz rzeczywiście wiele przeszedł a przede wszystkim prawie 60 lat rozłąki z bliskimi, którzy do dziś w jego sercu, rysunkach, zeszycie mają pierwsze miejsce.
UsuńDla nas to zaszczyt, że na stronę Kazika tak wiele wrażliwych osób zaglądnęło.Serdeczności zatem
Gabriela
Dostalam link do tego bloga od mojej Przyjaciolki JuWiki (poprzedni komentarz), mowi: zajrzyj tam, ciekawy blog i wiersz jest piekny...Zajrzalam, jestem i bede czestym gosciem...
OdpowiedzUsuńTemat ludzi tak ciekawych , jak Pan Kazimierz jest rzadko poruszany na blogach...Warto czasem zatrzymac sie i pomyslec, zmusza to do pokory i uszanowania nie tylko indywidualnosci takich ciekawych ludzi, ale tez wlasnego zycia , swoich osiagniec,radosci i trosk. Chyle glowe w podziwie i szacunku !
Serdecznosci wiele posylam Panie Kaziku !!!
P.S. Skaldam tez wyrazy szacunku dla wszystkich pracownikow tego Domu, ktorzy swoja praca daja szanse na radosc i rozwoj wewnetrzny tym, ktorzy tego tak bardzo potrzebuja...
Pani Alino, takie słowa, wzmacniają wiarę, że ta praca ma sens.W codziennym zabieganiu, czasami wpada się w rutynę i jest to wtedy dla pracowników takich Domów największy przeciwnik .Kazimierz rzeczywiście, mimo tylu lat w świecie, który przecież nie zawsze jest przyjazny, zachował w sobie indywidualność i potrzebę samorealizacji. Z drugiej strony jest też trudnym partnerem dla pozostałych kilkunastu współmieszkańców, z którymi dzieli od kilkudziesięciu lat , wspólną przestrzeń.Samo życie...
UsuńGabriela-psycholog Domu
Też tak uważam - jesteśmy dziećmi tego samego Boga.I każdy z nas mógłby być na miejscu Kazia.To,że jesteśmy inni nie znaczy wcale,że lepsi;)
OdpowiedzUsuń